Maszynka do golenia na żyletki - czy to naprawdę działa? | opinia | #4 jak być eco friendly
To kolejny wpis z serii "jak być eco frendly", a kolejne już czekają w kolejce :). Bardzo się cieszę, że coraz bardziej popularne stają się rozwiązania zero waste, czyli takie, w które zainwestujemy i możemy się nimi cieszyć przez długie lata. Pamiętam, że taką maszynką golił się już mój dziadek, na szczęście znów stają się popularne!
Tego typu maszynki do golenia są dość drogie - około 170 zł, a jednorazowej to koszt +/- 3 zł. Różnica jest diametralna, ale pomyślcie - ile razy w ciągu roku się golicie, liczmy że średnio co 3 dni (zważając na fakt, że za każdym razem powinniśmy wymieniać ostrze), czyli ok. 120 razy, czyli na maszynki rocznie wydajemy 360 zł! Można by rzec, że taka inwestycja zwróci nam się już po pół roku użytkowania, a służyć nam będzie przez bardzo długie lata.
Zamówiłam ją z myślą o chłopaku na stronie Trendhim.pl, jednak po złożeniu zamówienia doszłam do wniosku, że przecież ja też mogę jej używać, w końcu żyletki są wymienne, a całą maszynkę można dokładnie umyć po każdym goleniu, ponieważ jest rozkręcana.
Maszynka wykonana jest ze stali, więc jest dość ciężka, co ułatwia golenie, minimalizując zacięcie - jest dobrze wyważona. Ma dwustronne ostrze. Ma chropowatą, elegancką rączkę, dzięki której nie wyślizguje się z ręki. Na stronie znajdziecie wiele wzorów, dlatego każdy znajdzie odpowiednią maszynkę dla siebie.
Założenie żyletki jest bardzo proste, wystarczy odkręcić "główkę" a następnie włożyć żyletkę między dwie części i z powrotem przykręcić. Maszynka ma odpowiednią szczelinę dzięki której przy zbliżeniu pod strumień wody, włoski same wypadają.
Ale maszynka to nie wszystko, ważne są także żyletki. Zamówiłam je także na stronie Trendhim.pl. Wybrałam zestaw 20 ostrzy firmy Dorco za 25 zł, czyli 1,25 zł/szt. Co ważne - jedna żyletka starcza na około 3-6 goleń! Ważne jest jednak, abyśmy pamiętali o odpowiednim umyciu jej i wysuszeniu po każdym goleniu.
Podczas golenia się maszynką na żyletki musimy jednak bardziej uważać, niż taką jednorazową. Żyletka jest o wiele bardziej ostra niż ostrze w plastikowych i nie posiada dodatkowych zabezpieczeń. Golenie trwa dłużej, ponieważ musimy bardziej uważać aby się nie zaciąć. Z doświadczenia mogę powiedzieć, że trzeba się do niej przyzwyczaić - na początku jest to bardzo czasochłonne i często goliłam się niedokładnie, jednak z czasem idzie mi coraz lepiej. Przyznam także, że zacięcie żyletką boli o wiele bardziej, więc uważajcie ;).
Podsumowując, maszynka do golenia na żyletki to przede wszystkim dbanie o wspólną planetę, oszczędność pieniędzy i inwestycja na lata.
Miłego dnia! :)
O kurcze, pierwszy raz w życiu spotykam się z taką golarkę. Bardzo fajna, jednak ja chyba się bała, że się potnę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😀
Zapraszam do siebie: www.swiatwedlugidoli.blogspot.com
Z moim szczęściem byłabym cała pozacinana, więc niestety pozostanę nie eco, ale bezpieczna 😂 Muszę jednak przyznać, że pomysł ciekawy.
OdpowiedzUsuńPamiętam jak mój tata się taką golił:)
OdpowiedzUsuńCiekawy sposób :) Ja używam automatycznej golarki ładowanej przez usb
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy wpis. Osobiście bałabym się używać takiej maszynki, z racji tego, że jest ostrzejsza od tej "zwykłej", natomiast z drugiej strony, faktycznie się opłaca, bo można zaoszczędzić. Wizualnie maszynka prezentuje się pięknie :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam takiej maszynki :)
OdpowiedzUsuńJejku chyba bałabym się tego używać lub nawet patrzeć jak mąż by się tym golił
OdpowiedzUsuńCiekawa sprawa, rzeczywiście jak przeliczymy każdorazowy koszt kupna maszynki w rocznym przeliczeniu to wychodzi niebotyczna suma w porównaniu do jednorazowego zakupu tej maszynki. Może kiedyś się skuszę :)
OdpowiedzUsuńWow, jakie cacko! Z pewnością taka maszynka to lepsza inwestycja aniżeli tradycyjne jednorazówki.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
świetny wpis!
OdpowiedzUsuńMusze spróbować bo na moją brodę mało maszynek daje rade. Zapraszam też do mnie:
OdpowiedzUsuńhttps://kozackastrefa.pl/
Dla mnie maszynki do golenia są mało efektywne, więc opcja z wymiennymi żyletkami - nawet jeśli ekologiczna i ekonomiczna - i tak nie zmienia mojego spojrzenia na maszynki.
OdpowiedzUsuń