RECENZJA: Blady krem BB Lili Lolo | Costasy
Dzisiaj recenzja kremu BB firmy Lili Lolo, ze sklepu Costasy.
Nie lubię używać podkładów, ponieważ są one za ciężkie dla mojej cery, a po drugie, mam wielki problem z doborem odcieniu, ponieważ jestem strasznie blada. Krem BB Lily Lolo "Fair" charakteryzuje się właśnie tym, że jest bardzo blady i jasny. Idealnie pasuje do mojego koloru skóry.
Ma bardzo lekką formułę, zakrywa delikatne niedoskonałości i wyrównuje koloryt cery. Nawilża skórę (choć zauważyłam, że czasami moja twarz po użyciu była przetłuszczona), Nie świeci się, ani nie jest matowy - ma ciekawą formułę, która sprawia, że skóra wygląda naturalnie.
Kolejnym plusem, jest aplikacja - pompka. Posiadam jeszcze inny krem BB, który jest wyciskany i stwierdzam, że pompka zdecydowanie ułatwia nakładanie makijażu. Na pokrycie całej twarzy potrzebne są mi 2 takie pompki. Pierwszy raz się spotykam, żeby krem BB czy podkład miały tak przyjemny, brzoskwiniowy zapach.
Niestety nie nadaje się na gorące dni, ponieważ warzy się na twarzy i nie wygląda to estetycznie. Dodatkowo posiada odżywcze składniki o właściwościach przeciwstarzeniowych i nawilżających oraz mineralne pigmenty.
O wiele lepszy efekt uzyskamy używając dodatkowo matującego pudru, o którym już niedługo na blogu :)
40ml tubkę możecie kupić TUTAJ za 75,50zł. Dostępne są także wersje "Light" (klik), oraz "Medium" (klik).
***
Marzy mi się coś z Lili lolo, niestety jeszcze nie miałam ani jednego produktu :)
OdpowiedzUsuńLubię kosmetyki o takim zapachu :)
OdpowiedzUsuńZ Lily Lolo jeszcze nic nie miałam, ale chciałabym spróbować kilka ich produktów (szczególnie mineralnego podkładu), a teraz kolejny trafia na moja listę :) Pompka to rzeczywiście dobre rozwiązanie.
OdpowiedzUsuńJa akurat nie znam ;*
OdpowiedzUsuńZapraszam http://ispossiblee.blogspot.com/2017/03/z-czym-wiaze-sie-bycie-blogeremblogerka.html
Ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście jest to odcień dla bladziochów takich jak Ty. Nie dla Mysich pyszczków, niestety... Szkoda, bo lubimy brzoskwiniowy zapach.
OdpowiedzUsuń