RECENZJA: Peeling solno-błotny | White Flower's
Dzisiaj recenzja naturalnego peelingu solno-błotnego z Morza Martwego z dodatkiem oleju arganowego, firmy White Flower.
"Peeling solno-błotny z Morza Martwego dogłębnie usuwa martwy naskórek, jednocześnie poprawia krążenie i stymuluje skórną przemianę materii. Wspomaga wytwarzanie tzw. płaszcza solnego, który przez działanie osmotyczne sprzyja nawilżeniu skóry, ułatwiając jednocześnie wchłanianie całego bogactwa minerałów Morza Martwego. Peeling ten to doskonały element kuracji ANTYCELLULITOWEJ. Zawarty w peelingu olej kokosowy dzięki dużej zawartości antyoksydantów spowalnia starzenie skóry i opóźnia powstawanie zmarszczek, efekt ten jest wzmocniony dodatkiem oleju z pestek winogron, który znany jest z wysokiej zawartości witaminy E – „witaminy młodości „, oraz oleju arganowego. Efektem stosowania peelingu solno-błotnego będzie jedwabiście gładka i odżywiona skóra a jej niedoskonałości zredukowane. Egzotyczna nuta zapachowa olejków eterycznych – pomarańczy i goździka sprawią, że cały zabieg stanie się odprężający i relaksujący."
Na wstępnie muszę Was poinformować, bo jak widać na zdjęciach, etykieta się zatłuściła przez olejek, który stał na tym peelingu.
Zapach jest bardzo przyjemny - arganowy. Ma naturalny skład, a takie kosmetyki lubię najbardziej! O działaniu produktu mogę się wypowiedzieć w samych superlatywach - kryształki soli wymieszane z błotem świetnie wygładzają skórę. Dodatek jakim jest olej arganowy sprawia, że skóra jest natłuszczona i wygładzona, przez co po peelingu nie musimy używać już balsamu.
Zapach jest bardzo przyjemny - arganowy. Ma naturalny skład, a takie kosmetyki lubię najbardziej! O działaniu produktu mogę się wypowiedzieć w samych superlatywach - kryształki soli wymieszane z błotem świetnie wygładzają skórę. Dodatek jakim jest olej arganowy sprawia, że skóra jest natłuszczona i wygładzona, przez co po peelingu nie musimy używać już balsamu.
Musimy uważać, ponieważ zawarta w nim sól powoduje szczypanie np. rany, czy świeżo wydepilowanej skóry. Jest on mało wydajny. Wodnista konsystencja sprawia, że musimy go nałożyć dość sporo, a z opakowania ubywa. Niewygodne jest również opakowanie, które trzeba odkręcać, co często sprawia nie lada wyczyn przy mokrych dłoniach.
Cena jest niska w porównaniu do jakości produktu - w Rossmannie kosztuje 13,99 zł za 300g.
***
Uwielbiam, mój ulubiony peeling :)
OdpowiedzUsuńNie miałam go ale czuję się zaciekawiona :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam i nie wiem czy się skuszę. Dla mnie wydajność peelingu musi być porządna.
OdpowiedzUsuńpeeling tak ale błotny ? zapraszam http://fantastic-brand.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń